W skali europejskiej, a może i światowej. Nawet afrykańskie kraje III świata nie mają problemów z podaniem wyników wyborów w następnym dniu po głosowaniu. Z obszaru europejskiego, to Ukraina będąc w stanie wojny też nie miała problemów.
Po totalnej kompromitacji z 10. 04. 10. gdy "nic się nie stało" - nic nie może dziwić.