Lokatorzy mieszkań komunalnych to na pewno ponad połowa mieszkańców Warszawy. NIe należą ci mieszkańcy do zamożnej części społeczeństwa, i są przez władze Warszawy nękani drakońskimi podwyżkami czynszów, których wzrost wyniósł 167%.
Władze niektórych dzielnic zdominowanych przez PO, wymyśliły sobie tworzenie dzielnicowych stref centralnych, w których przewidziane są dalsze podwyżki czynszów. Chodzi tu o drenaż kieszeni dla pokrycia strat budżetowych wynikłych z niegospodarności. Niektóre dzielnice (tam gdzie przewaga PO nie jest dominująca) potrafiły uniknąć tworzenia tych stref.
POstępowanie władz Warszawy jest takie, jakby lokatorzy komunalni należeli do niższej warstwy społeczeństwa i najlepiej gdyby mieszkali w slumsach lub kontenerach (dopóki żyją). Pokrywa się ten wniosek z traumą 40 tyś. mieszkańców Warszawy prawobrzeżnej (Pragi), zgrożonych utratą dachu nad głową, którą można określić jako gehennę:
www.niezalezna.pl/32967-wkladka-miesna-czyli-lokatorzy-wedlug-hgw
Również jako gehennę można określić sytuację mieszkańców Warszawy lewobrzeżnej, którzy wiele lat temu otrzymali mieszkania w domach zbudowanych w PRL na miejscu zburzonych przez okupanta niruchomości prywatnych. Wiele tych nieruchomości było zburzonych po Powstaniu Warszawskim w wyniku rozkazu Hitlera równania Warszawy z ziemią. Poprzedni Prezydent Warszawy przewidywał wystąpienie z roszczeniami odszkodowawczymi do sukcesora sprawcy zniszczeń, dla takich przypadków. Jest wielką niegodziwością schowanie obecnie pod dywan sprawy tych roszczeń.