Bezpieczne lądowanie dla każdego kto wsiada do samolotu (zarówno pasażera iak i obsługi), jest bezdyskusyjną wartością nadrzędną. Nie ma takiej ceny i takiego powodu, dla których ważniejsze może być osiągnięcie celu podróży kosztem ryzyka bezpiecznego lądowania.
Zasada ta może nie dotyczyć jedynie samobójców, desperatów lub ludzi z zaburzeniami umysłowymi. Każdy wsiadający do samolotu (a jest ich miliony dziennie) pragnie tego, żeby bezpiecznie wylądować u celu podróży. Osoby wierzące, przy wsiadaniu o to się modlą. Na pewno jednak każdy myśli o tym, czy modli się, żeby bezpiecznie wylądowć gdziekolwiek, gdyby osiągnięcie celu lotu było związane z jakimkolwiek ryzykiem lądowania.
Jest faktem, że delegacji lecącej do Smoleńska 10.04.10. zależało na tym żeby opóźnienie przylotu nie było zbyt wielkie ze względu na zaplanowane uroczystości. Na tym tle wymyślono i wdrukowano wielu ludziom do głowy narrację (przy udziale zadaniowych mediów polskojęzycznych, w tym TVP, nie wyłączając również zadaniowych blogerów i komentatorów), że zarówno piloci jak i dowódca polskiego lotnictwa oraz Prezydent RP to samobójcy lub desperaci gotowi ryzykować niebezpiecznym lądowaniem własne życie i życie całej delegacji - po to, żeby się nie spóźnić.
Wymyślono więc różnego rodzaju wątki naciskowe. Narracja ta od samego początku była idiotyczna dla ludzi myślących zdroworozsądkowo, i nie znalazla żadnego potwierdzenia Nie udało się więc wmowić, ze elita naszego narodu, która zginęła pod Smoleńskiem to ludzie nieodpowiedzialni. Nie udalo się też wmówić, że kpt. Protasiuk to niedouczony pilot, który podejmował niesamodzielne decyzje. Jak wiadomo kpt. Protasiuk był asem pilotażu na typie samolotu, który pilotował i podejmował on samodzielne decyzje zgodnie z rutynowymi zadaniami dowódcy samolotu.
JAK TO SIĘ MÓWI : KŁAMSTWO MA KRÓTKIE NOGI
